niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 16 : "You always will be mine SUMMER LOVE"


Proszę o zwrócenie uwagi na końcowe słowa piosenki, które idealnie wpasowały się w sytuację mojego bloga. ;D Miłego czytania !
___
Obudziłam się, ale Harrego już nie było. Zamiast tego, na swoich łóżkach smacznie spały dziewczyny. Uśmiechnęłam się do siebie, wspominając noc, która była najlepszą w moim życiu. Dotknęłam po kolei każdej części ciała, na której spoczywały pocałunki chłopaka. Przejechałam ręką po obojczykach, śmiejąc się do siebie. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na zegarek. Było po ósmej. Została nam jeszcze godzina do śniadania, ale ja wyskoczyłam od razu z łóżka i zaczęłam się ubierać. Chciałam jak najszybciej zobaczyć się z Harrym. Mój dobry humor, który objawił się skakaniem po pokoju, obudził dziewczyny.
- Jejuu, co ty tak hałasujesz?
- Jest już po ósmej, wstawajcie, bo nie zdążymy na śniadanie.
- Ty, młoda - mruknęła Ashley, przekręcając się na brzuch i spoglądając na mnie. - Jak było? - uniosła brwi do góry, a reszta dziewczyn nastawiła uszu.
Usiadłam na łóżku, wywracając oczami.
- Wspaniale - odparłam w końcu.
Uśmiechnęły się do siebie, a Alex z Mikeylą przybiły sobie piątki.
- Dziękuję wam - dodałam i podeszłam, by się do nich przytulić.
- No, ale opowiadaj nam, co robiliście, ze szczegółami.
- Jeszcze czego! - krzyknęłam. - Tajemnica - szepnęłam nieco ciszej i wróciłam do wybierania ubrania. Zdecydowałam się na http://www.polyvore.com/cgi/set?id=64609343&.locale=pl.
Włosy podzieliłam na dwie części i zarzuciłam na przód. Rzęsy tradycyjnie pociągnęłam tuszem, usta potraktowałam arbuzową pomadką.
- Okej, ja idę już, dobra? - zawołałam z łazienki.
- Nom - odpowiedziały chórem. - Spotykamy się na stołówce?
- Tak - krzyknęłam i zamknęłam za sobą drzwi.
Pobiegłam schodami na trzecie piętro i zapukałam do pokoju chłopaków.
Otworzył mi Louis, stojący w samych bokserkach.
- Siema, szukasz Harrego?
Kiwnęłam głową.
- Leży u mnie w łóżku - odparł i uśmiechnął się.
Mina mi zrzędła, a sama zmarszczyłam czoło.
- Żartowałem, żartowałem, jest cały twój - dodał i zaczął się śmiać, na co i ja odpowiedziałam śmiechem.
- Wystraszyłeś mnie! - oznajmiłam i zapytałam, gdzie mogę go znaleźć, gdyż zdążyłam zauważyć, że nie było go w pomieszczeniu.
- Mówił, że idzie do ciebie. Pewnie pojechał windą.
Zachichotałam i pokręciłam głową z niedowierzaniem. Pożegnałam się z Louisem i śpiącymi jeszcze Niallem, Zaynem i Liamem i z powrotem wróciłam do pokoju. Otworzyłam szybko drzwi, ale nie zastałam tam Harrego.
- Gdzie on jest?
- Kto? - zapytała Alex.
- No Harry. Był tu?
- No był, ale mu powiedziałyśmy, że poszłaś do niego.
- Dżizasssssssss ! - syknęłam, unosząc ręce do góry.
Wyszłam z pokoju i stanęłam przy windzie, wciskając srebrny guzik. Drzwi otworzyły się, a ja poczułam motylki w brzuchu. Opierał się o jedną ze ścian windy, zupełnie wyluzowany.
- Hej - mruknął i uśmiechnął się.
Zrobiłam krok do przodu, no może dwa i po chwili znalazłam się już w jego objęciach.
Pocałowałam go namiętnie w usta i odpowiedziałam:
- Hej.
- Szkoda, że nie mogliśmy się obudzić razem, ale musiałem wyjść, jeszcze by Sellodowa coś zauważyła i byłoby kiepsko.
- Wiem, rozumiem.
Winda stanęła na 1 piętrze, a do niej wsiadła Cassandra i koleżanki. Uśmiechnęła się do Harrego, a na mnie spojrzała z zażenowaniem. Harry nawet nie zwrócił na to uwagi, tylko wciąż wpatrywał się w moje oczy.
- Harry, robimy dzisiaj z dziewczynami imprezę w naszym pokoju. Wpadasz z chłopakami?- zapytała, pełna nadziei.
- Y ... Myślę, że ... - przeciągał. - Myślę, że spasuję - odpowiedział szybko, a na jego twarzy wytworzył się sztuczny uśmiech.
- To nie - prychnęła i wyszła z windy, z pełną gracją.
- Czemu jesteś taki niemiły?
Zrobił zdziwioną minę.
- Skoro ona była "niemiła" dla ciebie, ja będę niemiły dla niej, jasne?
Pochylił się i pocałował mnie w czoło. Następnie złapaliśmy się za ręce i udaliśmy na stołówkę.
***
- Dzisiaj mamy przedostatni dzień kolonii - mówiła głośno p. Sellod. - A właściwie to już ostatni, ponieważ jutro po obiedzie wyjeżdżamy. Proszę was, żebyście dzisiaj, w przerwie poobiedniej, zapakowali już swoje walizki, większość rzeczy, których już na pewno nie będziecie nosić, wszelkie prezenty, pamiątki. Chcemy, aby jutro wszystko wyszło w miarę sprawnie, więc nie zostawiajcie nic na ostatnią chwilę. Wieczorem - zadecydujemy później - czy wybieramy się gdzieś razem, czy damy wam czas wolny - mówiła. - A teraz smacznego -dokończyła i usiadła przy stole. Zaczęłam martwić się przyszłością. Wobec czego, zamiast jeść, tylko dłubałam widelcem w makaronie.
- Co jest? - zapytał loczek, przełykając jedzenie.
- Nic - odparłam, prawie, że szeptem.
- No przecież widzę - mruknął. - Pewnie znowu myślisz o tym, że to koniec obozu i będziemy musieli się rozstać?
- Widzisz? Sam się do tego przyznałeś - skwitowałam i odłożyłam widelec.
Oparłam łokcie na stole, a głowę na dłoniach.
- Nie, nie - pokręcił głową. - Ja tylko wyraziłem słowami to, o czym ty teraz myślisz. Znam cię na wylot, kochanie.
Skrzywiłam się.
- Proszę cię, spędźmy te ostatnie godziny w miłej atmosferze, bez żadnych tam, obrażań się, smutań i tego typu rzeczy okej? Co będzie, to będzie.
Pomachał mi sztućcem przed oczami, na co ja tylko się uśmiechnęłam i przejęłam go, zabierając się do jedzenia.
***
- Ashley, a ty to gdzie właściwie mieszkasz? - zapytał Liam, wracając z Ashley pod rękę.
- Głupku, mówiłam ci już ze trzy razy, że tam gdzie Jade.
- Aaaa, no faktycznie, faktycznie, zapomniałem. No ja teraz w centrum Londynu. Trochę daleko, ale będziemy się spotykać, no nie?
- Tak, oczywiście. To też ci mówiłam ze trzy razy - zaśmiała się i lekko popchnęła go w lewą stronę, a on ją w prawą.
Starałam się zachowywać jak moja przyjaciółka. Może była w mniej poważnym związku z Liamem, niż ja z Harrym, ale doskonale wiedziałam, że kocha go równie mocno. Mimo tego, nie myślała o tym wszystkim tak pesymistycznie jak ja. Prawdopodobnie dlatego, że była już kilka razy w związkach i wie już jak to jest. Ludzie się schodzą i rozchodzą. Ja jednak nigdy nie skosztowałam takiego uczucia jak wtedy i po prostu bałam się je utracić. Tak. Bałam się. Bałam się, że kiedy obóz się skończy, my pojedziemy w różne strony Wielkiej Brytanii i już po mojej całej miłości. A to zapewne cholernie boli. Ba, na pewno boli. W sumie to przekonałam się już trochę o tym, kiedy Harry odwrócił się ode mnie po tej sprawie z pijanymi gościami z baru. Nigdy w życiu nie chciałabym stanąć w podobnej sytuacji. Chodzi tu też o dziewczyny. Natomiast wiedziałam, że ta rozłąka w końcu nadejdzie i tego nie zatrzymam. Nie zatrzymam samolotu. Nie zmienię miejsca zamieszkania, by móc być przy nim.
     Szłam w stronę pokoju, tym razem bez Hazzy, ponieważ ten został z Niallem i Zaynem po drugą porcję lodów. Żarłoki z nich. Ogromne żarłoki.
Wsiadłam do windy, a następnie weszłam do pokoju. Spod łóżka wyciągnęłam swoją wielką walizkę i otworzyłam jej dwa skrzydła. Rozsunęłam wszystkie kieszenie, wywaliłam całą szafę na łóżko i zaczęłam porządkować. Podłączyłam jeszcze wcześniej telefon pod mini głośniki i puściłam sobie piosenkę Adele "Someone Like You". Zawsze się przy niej wzruszałam, i tym razem również nie było inaczej. Ale tak już jest. Człowiek musi sobie czasami popłakać, wtedy robi mu się lżej. Albo gorzej. Nie no, zazwyczaj lepiej, bo wypłacze wszystkie problemy i smutki. Chwilę później do pomieszczenia wtargnęły Alex, Ash i Mikeyla i zaczęły robić to samo, gadając przy tym głośno.
- Czyje to? - spytała Alex, podnosząc bluzkę do góry.
Odwróciłam się, by zobaczyć o czym mówi.
- Moje - szepnęłam, zgarnęłam rzecz i pociągnęłam nosem.
- Ja chcę tu zostać - powiedziała smutno Ashley i zerknęła na nas.
- A kto nie chce? - mruknęłam i westchnęłam.
W tym momencie usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Otarłam łzy z policzków i nacisnęłam klamkę. Kiedy zobaczyłam tam stojącego Harrego, nieco przygnębionego, nie potrafiłam się powstrzymać i woda znów zaczęła strużkami płynąć z oczu. Przytulił mnie, wycofał się i zamknął drzwi, tak, że staliśmy na korytarzu. Próbowałam się uspokoić, ale im bardziej wtulałam się w niego, tym bardziej uświadamiałam sobie, że to koniec. Pogładził mnie dłonią po włosach, uciszając mnie. Pociągnęłam nosem, wzięłam głęboki wdech i pokręciłam głową.
- Wiesz, że to koniec?
Wywrócił oczami. Widziałam, że jemu też było ciężko i miał już dość powtarzania, że to dopiero początek, że nic się nie skończy.
- Nie mów tak - wydukał.
- Wiem, jakie jest twoje zdanie na ten temat, ale moje też znasz - przerwałam mu.
- Czy ty naprawdę tak chcesz spędzić ostatni dzień?
Wyciszyłam się. Słychać było tylko szybkie bicie mojego serca i co jakiś czas, lekkie pociągnięcia nosem.
- No właśnie - odparł i pocałował mnie w czoło. - Idź, dokończ pakowanie, ja tez muszę się za to zabrać, a później wyjdziemy gdzieś razem, wszyscy, całą paczką i spędzimy świetny wieczór, którego nie zapomnimy do końca życia, ok?
- Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie już była taka noc, której nic nie zastąpi - zagryzłam wargę, a wspomnienia powróciły.
Uśmiechnął się tylko, zapatrzył w podłogę i znów wydał z siebie dźwięk radości.
- Idę - mruknął i uczynił jak powiedział.
Wróciłam do pokoju i od razu zostałam zbita pytaniem :
- I co? Przemówił ci do rozsądku? - Mikeyla stanęła przede mną i spojrzała mi w oczy.
Pokiwałam głową.
- No właśnie, nie mazgaj się, tylko postarajmy się spędzić ten wieczór jak najlepiej się da, jasne?! - krzyknęła Alex i zaśmiała się, gdyż przez przypadek stanik, wystrzelił jej z palców i wylądował na głowie Ashley.
Wybuchłyśmy śmiechem i padłyśmy na łóżka.
***
Opiekunowie, razem z nami, zdecydowali, że wybierzemy się na dużą dyskotekę, która miała odbyć się na ... plaży! Na koniec zaplanowane było ognisko, pieczenie kiełbasek i śpiewanie piosenek. Założyłam : http://www.polyvore.com/cgi/set?id=64613559&.locale=pl i po przeliczeniu, wyruszyliśmy w kierunku plaży.
Przez pierwsze trzy godziny, świetnie bawiliśmy się, tańcząc i ganiając po piasku.

Wszędzie porozkładane były kolorowe lampki, a ja sama, kompletnie nie miałam pojęcia gdzie było źródło prądu, jak oni przynieśli tu te ogromne głośniki ... tajemnicze. Później odbyło się ognisko, rozłożyliśmy koce w kółku jak na początku obozu, kiedy przyszliśmy tu, by się poznać. W trakcie śpiewaliśmy mnóstwo znanych i tych mniej popularnych piosenek, Niall i momentami Harry, przygrywali nam na gitarze. Gdzieniegdzie dołączali się inni chłopcy, którzy również umieli grać na instrumentach. Wydaje mi się, że lepiej, ostatniego wieczoru, spędzić się nie dało.
***
Następnego dnia, od samego rana, wszyscy chodzili bardzo przygnębieni, jedynie uśmiechali się sztucznie, gdy prosili ich o to opiekunowie. Nie ukrywajmy. Nie chcieliśmy, żeby tak wspaniała kolonia już się kończyła. Każdy z nas kochał coś w Miami i nie uśmiechało mu się, by stąd wyjeżdżać. Po śniadaniu zapakowaliśmy walizki do autokaru, zajęliśmy sobie miejsca, a później mieliśmy jeszcze godzinę czasu wolnego.
- Chodź ze mną - pociągnął mnie za rękę Harry.
Wspięliśmy się po małych skałkach, aż w końcu usiedliśmy na szczycie wielkie góry, skąd widać było całe miasto.
- Abyś mnie nie zapomniała - zaczął mówić, ale ja przerwałam mu szybko.
- Nigdy nie zapomnę.
Uciszył mnie i mówił dalej :
- Mam coś dla ciebie - sięgnął do prawej kieszeni spodenek. - Odwróć się.
Spojrzałam na niego zdziwiona.
- No, odwróć się i odgarnij włosy do przodu.
Wykonałam polecenie i zaczęłam się cicho śmiać. Nagle poczułam jego delikatne dłonie wokół mojej szyi. Usłyszałam ciche 'brzdąknięcie' i spojrzałam na swój dekolt. Na srebrnym łańcuszku, wisiała mała literka "H" z czterema drobnymi diamencikami. W oczach pojawiły mi się łzy.
- Jak w High School Musical? - szepnęłam i z powrotem odwróciłam się do niego, patrząc mu w oczy.
- Co?
Zaśmiałam się.
- Jak w High School Musical. Troy dał taki naszyjnik Gabrielli - wyjaśniłam.
- Uwierz, nie był moją inspiracją.
Uśmiechnęłam się.
- Nosząc ten naszyjnik, będziesz czuła się, jakbym był cały czas przy tobie..
- Wreszcie dotarło do ciebie, że się rozstajemy na zawsze, hę?
- Jade, ja od samego początku o tym wiedziałem. I nie na zawsze, ale na jakiś czas.
- To dlaczego zawsze denerwowałeś się na mnie, kiedy o tym wspominałam? Dlaczego ukrywałeś przede mną, że masz takie same przeczucia ? - wyrzuciłam mu, bo już nic nie rozumiałam.
Pokręcił przecząco głową.
- Od samego początku wiedziałem, że nadejdzie moment, w którym będziemy musieli się rozstać. Tak samo jak Liam z Ash, czy Zayn z Alex. Kiedy o tym myślałem, zabijało mnie od środka, ale nie mogłem pozwolić, byś to zobaczyła. Ty się rozkleiłaś i miałaś do tego prawo, a ja musiałem cię wspierać, żebyś cieszyła się tym, że jesteśmy razem, a  nie martwiła tym, że za chwilę wszystko się skończy. I przez to spędziłem najlepsze dwa tygodnie w moim życiu, rozumiesz? - podszedł do mnie i objął moją twarz dłońmi. 
- Rozumiesz? - powtórzył.


'Sprawić, by ostatni czas,
był jak pierwszy czas.
Wcisnąć przycisk
i przewinąć.
 


Pokiwałam głową i pocałowałam go czule.
Siedliśmy jeszcze na chwilę, oparłam mu głowę na ramieniu, a Harry cicho zaczął śpiewać :
Can't believe you're, packing your bags,
trying so hard not to cry.
Had the best time, now it's the worst time,
but we have to say goodbye.
Don't promise that you're gonna write,
though promise that you call.
Just promise that you won't forget we had it all.
Cuz you were mine for the summer, now we know it's nearly over.
Feels like snow in September, but i'll always will remember.

YOU WERE MY SUMMER LOVE, YOU ALWAYS WILL BE MINE SUMMER LOVE.

________
forever and always. |kisses. <3


14 komentarzy:

  1. Genialny!! Już nie mogę się doczekać co jeszcze się bajecznego wydarzy!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskiii!! Kiedy będzie nastęny?<3

    OdpowiedzUsuń
  3. mogłabym czytać bez końca <3
    pomysłowe jest to , że pokazujesz w co jest ubrana :D podoba mi się bardzo :D <3
    poinformuj o następnym rozdziale na gg: 4985012 :) czekam ;*** <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ! :))
      o ile będzie, to poinformuję.;)

      Usuń
    2. to ja czekam <3 :D

      Usuń
  4. o mamo, genialne!! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny!! jesteś boska! i mam pytanie, kończysz już opowiadanie, czy nie/ i jeśli kończysz to czy zaczynasz następne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam pomysł na dalsze rozdziały, ale muszę się zastanowić, czy będę to pisać. A jeżeli nie, to zrobię sobie przerwę i pewnie powrócę z nowym opowiadaniem. :))

      Usuń
    2. Fajne masz opowiadania ;-)
      eem , nie przerywaj tego :d

      Usuń
  6. mam nadzieje, że to nie jest koniec tego opowiadania !! :cc
    jest supper !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. o matko popłakałam się nie wiem czy ze szcześcia czy ze smutku pewnie jedno i drugie eh piękne wenki pozdrawiam Ada historia-pewnej-koszulki-w-paski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń