Kontynuacja opowiadania pt. "This memorable holidays". W tej części skupiamy się na Jade i Harrym, którzy oficjalnie są parą. Chłopak wybiera się do programu muzycznego, przez co ciężej będzie mu spotykać się z ukochaną, do tego w ich życiu pojawi się kilka nowych osób, m.in. przyjaciel Jade z przedszkola. Czy sprostają wszystkim problemom?
piątek, 26 października 2012
Rozdział II : " - Uważaj, bo na następny raz może mnie nie być i wpadniesz na jakiegoś starego dziadka, a z takimi to lepiej nie zadzierać "
- Słyszałaś? - szturchnęła mnie w ramię, siedząca obok, Ashley.
- Huh? - wymamrotałam, przebudzając się lekko.
- Ledwo zdążyli, ale jednak są.
- Ktoo? - zapytałam nic nie rozumiejąc. Ziewnęłam.
- No chłopaki, doszli jeszcze. Przyjechali na lotnisko i prawie by się spóźnili na lot, ale przepuścili ich na szczęście.
- Czemu na szczęście?
- Dziewczyny z tyłu, mówiły, że ładni.
- Byłaś z tyłu?
- Byłam. Można sie było odpiąć na chwilę, ale później kazali znowu usiąść na swoich miejscach, bo wlecieliśmy w strefę turbulencji.
- To skoro byłaś z tyłu, to ich nie widziałaś? - pytałam.
- Raaany, nie byłam na samych tyłach, tylko w sumie bardziej w środku, bo tam siedzi Kelsey z Megan i mi powiedziały, że ich widziały.
- Czemu więc nie poszłaś na tyły?
- Bo wyglądam jak debil i nie mogłam się im pokazać. Co ty taka nieprzytomna jesteś?! - wywróciła oczami.
- No przepraszam bardzo, rozbudziłaś mnie, a wiele razy cię ostrzegałam : " Nie mów do mnie jak wstanę ".
Odwróciłam się w stronę okna i z powrotem ułożyłam twarz na zabranej z domu, niebieskiej poduszce i zasnęłam.
***
Duża grupa powoli przesuwała się w stronę wyjścia z lotniska. Wszystkich oślepiło niesamowicie rażące słońce. Opiekunowie zarządzili 30 minut wolnego czasu, by się odświeżyć, przebrać, a następnie ogłosili zbiórkę, na której mieli zamiar przekazać nam kartkę z planem zajęć na najbliższe dni. Razem z dziewczynami niewiele myśląc, udałyśmy się do pierwszej, lepszej toalety, byleby nie stać w nie wiadomo jak długiej kolejce. Pchnęłyśmy granatowe drzwi, z lekkim obrzydzeniem na twarzy.
- Ohyda - mruknęła Alex i zatkała nos.
- Kurde, to jest lotnisko. Mogliby zadbać o wystrój łazienek - powiedziała Ash.
- Dobra, trudno. Mamy tu tylko umyć zęby i się przebrać. Nie marudźcie - upomniałam je i zabrałam się do czesania włosów. Z torby wyjęłam ubranie : http://www.polyvore.com/cgi/set?id=61884811&.locale=pl i weszłam do toalety.
- Widziała któraś z was tych co doszli? - zapytałam.
- Niee - mruknęła Alex.
- Ja słyszałam, że jedn wygląda, coś w stylu "Bad Boy", wiecie, tatuaże itp. - odparła Mikeyla.
- Pewnie metalowcy - dodała Ashley.
- No wy już wszystko wiecie od razu - wyszłam z kabiny i wpuściłam kolejną. - W ogóle to weźcie się pospieszcie, bo się spóźnimy.
Podeszłam do lusterka, grzywkę zarzuciłam na bok i spryskałam delikatnie lakierem. Rzęsy pomalowałam tuszem, a na policzkach rozprowadziłam puder i trochę różu. Niedoskonałości - choć nie było ich wiele, z czego się bardzo cieszyłam - zakorektorowałam.
Po dziesięciu minutach opuściłyśmy łazienkę, głośno się śmiejąc, gdyż mądra Mikeyla przez przypadek spuściła sobie w kibelku skarpetkę.
- Debil - klepnęłam ją w czoło, na co ona odpowiedziała mi tym samym.
Zaczęłyśmy się "bić". Uciekając przed nią wpadłam w kogoś.
- Matko, przepraszam - zdjęłam rękę z jego klatki piersiowej, którą oparłam się, by nie upaść. Podniosłam wzrok i speszyłam się, bo stał przede mną niczego sobie chłopak.
- Uważaj, bo na następny raz może mnie nie być i wpadniesz na jakiegoś starego dziadka, a z takim to lepiej nie zadzierać - posłał mi oczko.
Miał włosy koloru ciemny blond, zaczesane do góry na żela. Oczy? Chyba brązowe.
Zaczerwieniłam się i odwróciłam do dziewczyn, które pokładały się ze śmiechu.
- Uspokójcie się ! - krzyknęłam na nie żartobliwie.
- No, panie i panowie, sposób na podryw a'la Jade - mówiły przez śmiech.
Przechyliłam głowę w lewą stronę i uniosłam brwi.
- Leczcie się - mruknęłam, założyłam ręce na piersi i zaczęłam iść w kierunku miejsca zbiórki.
Stała tam już większa część grupy. W dalszym ciągu nie widziałam 'tych nowych'.
- Hej, jak minęła ci podróż? - usłyszałam głos Megan.
- Aa, całą przespałam - uśmiechnęłam się do niej.
- Fakt, Ash mi wspominała. Widziałaś chłopaków?
- Których? Tych co doszli?
Pokiwała szybko głową, ja natomiast pokręciłam przecząco.
- ŻAŁUJ ! - wrzasnęła tak, że wszyscy zwrócili wzrok na nas.
- Czy wszyscy ich już widzieli oprócz mnie? - powiedziałam z pretensjami.
- Gdybyś nie zasnęła - przerwała i spojrzała za mnie. - Chociaż ... nic straconego. Idą właśnie.
Spojrzałam na nią niepewnie i powoli odwróciłam się w tamtą stronę.
- No nie - szepnęłam zdenerwowana.
- Co? - zapytała.
- Przed chwilą wpadłam na tego w zielonej bluzie i o mało co go nie przewróciłam.
- Ładny - stwierdziła. - Co się martwisz? Przynajmniej miałaś z nim już jakiś kontakt. I to tak blisko... - szturchnęła mnie łokciem.
Prychnęłam.
- Szczerze? Wolałabym już żadnego, ale nie taki ! Co jakbym mu coś zrobiła?!
Pokręciła głową i usiadła na ławce.
Oni poszli w jej ślady, ale zajęli miejsca na murku. Było ich pięciu. Trzymali się razem, ale raczej nie byli braćmi. Bardziej koledzy, czy coś w tym stylu. Wyglądali na ten sam wiek.
Jeden miał głowę całą w brązowych lokach, drugi jaśniejsze brązowe, zaczesane na prawą stronę, trzeci blond, bardzo jasne, zaczesane do góry, prawdopodobnie użył żelu lub lakieru, czwarty - to ten na którego wpadłam, a piąty - to widocznie był ten "Bad Boy". Miał zdeczka wytatuowane ręce, ciemne włosy, zaczesane do góry, a na czubku 'grzywki' widniały jasne pasemka, które dodawały mu niesamowitego uroku. Rozmawiali ze sobą, przy okazji 'obczajając' dziewczyny na zbiórce. Nagle ich wzrok skierował się na mnie przez co o mało nie dostałam zawału. Serio, trochę się ich bałam. Jeden z nich - ten na którego wpadłam, nazwijmy go Pan X - otworzył oczy szeroko ze zdumienia, po czym z powrotem wrócił do poprzedniej pozycji i uśmiechnął się zadziornie. Zwrócił się do 'Bad Boy'a' i szepnął mu coś na ucho, a tamten pokiwał głową. Uznałam, że nie ma co dłużej tak stać i się przyglądać, więc stanęłam z powrotem przy przyjaciółkach, tym samym, odwołałam focha.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ej nie powiem zapowiada sie super!! :) czekam na następny!! :)
OdpowiedzUsuń