Przebudziłam się i przetarłam oczy. Zdając sobie sprawę gdzie się znajduję i, że mnóstwo różnych, nieznanych mi jeszcze osób na mnie patrzy, sięgnęłam do torebki i wygrzebałam z niej małe lusterko, w którym sprawdziłam swój obecny stan. Nie było nawet tak źle, poza tym, że na prawym uchu odcisnął mi się wzorek z ręcznika. Na szczęście nie było to bardzo zauważalne, ponieważ włosy zakrywały ślad.
- Wstawajcie - klepnęłam w pośladek Ash. - Pani mówi, że zbieramy się do hotelu.
- A wieczorek zapoznawczy?
- Powiedzieli, że jednak rozpakujemy się najpierw, a o dwudziestej będzie zbiórka i przyjdziemy tu ponownie.
- A okej - odparła i ziewnęła. - Nie ma to jak drzemka na plaży w cudownym Miami - westchnęła - Strzelamy fotkę ! - wyciągnęła aparat i kliknęła szary przycisk.
Obudziłyśmy Alex i Mikeylę, a następnie wstałyśmy, otrzepałyśmy ręczniki i założyłyśmy ciuchy.
Rozejrzałam się dookoła. Nigdzie nie widać było chłopaków i tamtych dziewczyn.
"Pewnie poszli razem" - pomyślałam i wzruszyłam ramionami.
Ustawiłyśmy się w pary, przeliczyli nas i ruszyliśmy do hotelu. Szłam ramię w ramię z Ash.
- Ashley - zaczęłam - podoba ci się Liam? - ostatnie słowo wyszeptałam.
Zaczerwieniła się.
- No trochę... a komu oni się nie podobają?
- W sumie - stwierdziłam.
- Ale wiesz .. równie dobrze, mogą być tylko ładnie wyglądającymi debilami. Jak moja mama mówi :
"Wszystko wyjdzie w praniu ".
Zachichotałam.
- Ma rację - oznajmiłam i uśmiechnęłam się do niej.
Ślimaczym tempem doszliśmy do głównego hallu, w którym znajdowała się recepcja.
Tam, każdy pokój otrzymał swój kluczyk i godzinę na wyszykowanie się na wyjście.
- Prosimy się nie spóźnić, bo to wy na tym stracicie ! - nawoływały opiekunki.
- Dwieście sześćdziesiąt dziewięć - odczytałam z plakietki numerek.
Spojrzałyśmy się na siebie znacząco i wsiadłyśmy do windy razem z ...
- Hej - powiedział wesoło Louis.
- Hej - odparłyśmy razem.
Zapadła cisza.
- Niezłe z was wariatki - zaśmiał się Harry.
Spojrzałam na niego pytająco.
- To jak wskoczyłyście do wody.
- Noo to było mega - dodał Niall.
- Serio? - wtrąciła się Alex. - Co w tym niezwykłego?
- No na przykład Cassandra nie odważyłaby się zrobić czegoś takiego. Za bardzo dba o wygląd - zabrał głos Liam.
- Cassandra? - zapytałam i usłyszałam dzwonek, a drzwi do windy otworzyły się. Chciałam wysiąść, kiedy 'loczek' złapał mnie za łokieć i wskazując na klucz, powiedział :
- Jeszcze jedno piętro - uśmiechnął się, a dziewczyny hamowały śmiech.
- Faktycznie - odparłam speszona i posłałam przyjaciółkom złowieszcze spojrzenie.
"Znowu zrobiłam z siebie debila!" - pomyślałam i starałam się nie okazywać, jak bardzo chciałabym w tym momencie zapaść się pod ziemię. Po chwili dojechaliśmy na właściwe piętro.
- Do zobaczenia później - zawołał Niall i pomachał nam.
Uśmiechnęłyśmy się i wyszłyśmy, a oni pojechali dalej.
- Matko Boska, jacy oni są cudowni ! I to pięciu ! Dla każdej po jednym i jeszcze zostanie, ahaha! - knuła plany Alex.
- Jade, weź na następny raz nie ośmiesz się okej? - zachichotała Mikeyla.
- Co ja niby złego zrobiłam? Chciałam wysiąść za wcześnie, wielkie mi rzeczy. Jak gdybyście wy nigdy się nie zapominały - podsumowałam i skręciłam w lewo.
- Zaklepuję pierwsza łazienkę ! - krzyknęła Ash i odebrała walizkę od mężczyzny z czapeczką na głowie. - Dziękuję - powiedziała i skinęła głową.
- Ja druga ! - powiedziałam.
- Trzecia ! - zawołała za mną Alex.
- Dobra, dobra, mogę być ostatnia - mruknęła Mikeyla. - Ale za to zajmuję łóżko najbliżej balkonu.
- TU JEST BALKON?! - krzyknęłyśmy chórem i zerwałyśmy się z miejsca.
Stanęłyśmy we cztery na brązowych płytkach, oparłyśmy się o metalową, poskręcaną abstrakcyjnie poręcz i westchnęłyśmy.
- Widok na ocean. To najpiękniejsze co może być w takim hotelu - powiedziałam.
- Noo, masz rację - zgodziły się ze mną.
- Dobra, czas wybrać ubranie.
Włączyłyśmy sobie muzykę i zaczęłyśmy przegrzebywać swoje walizki w poszukiwaniu czegoś ładnego. Ja ubrałam się w : http://www.polyvore.com/cgi/set?id=61943609&.locale=pl, Alex założyła czarne spodenki, żółtą bluzkę i dodatki, a pozostałe dziewczyny ubrały sukienki z kwiatowym wzorem. Wykonałyśmy makijaże, włosy zostawiłyśmy rozpuszczone, delikatnie spryskałyśmy je lakierem, by nie były bardzo oklapnięte, ostatnie psiknięcie mgiełką o zapachu truskawek i byłyśmy gotowe.
- Ruszamy na podbój - powiedziała Ashley i wystawiła rękę, by przybić jej piątkę.
Pokiwałyśmy głowami i ruszyłyśmy do recepcji.
***
Wszyscy rozsiedli się wygodnie na kanapach, czekając na opiekunów, którzy się spóźniali.
Kiedy wreszcie zaszczycili nas swoją obecnością, Pan w okularach, nazwany przez nas Pomarańczą, ze względu na jego nieco pomarańczową - kto wie, może się tak spiekł - skórę, zaczął mówić:
- Macie po 16,17,18,19 lat. Jesteście dorośli. Wobec czego postanowiliśmy, że nie będzie to taka typowa kolonia, że wszędzie chodzimy razem i tak dalej, i tak dalej.
Nastąpiło poruszenie wśród uczestników wyjazdu. Ci, którzy wcześniej nie słuchali, odwrócili się w stronę opiekuna i nastawili uszu.
- Postanowiliśmy, że dajemy wam wolne dwa tygodnie, oprócz dni, w które będziemy jechali na dane wycieczki, które opłacili wasi rodzice lub wy sami, ale jest jeden warunek - uciszył wszystkich wskazującym palcem - na śniadania, obiady i kolacje idziemy razem.
Jeżeli chcecie wyjść gdzieś musicie przyjść i zgłosić to nam. Możecie dobrać się w grupy kilku-kilkunastoosobowe i wtedy wystarczy, że jedna osoba przyjdzie i powie, gdzie macie zamiar iść i za ile mniej więcej wrócicie. Żeby nie było tak, że po śniadaniu wyjdziecie, nie wiadomo gdzie i wrócicie na kolację. Co jak co, ale jednak odpowiadamy za was, a to, że dajemy wam większą wolność, luz, to już nasza dobra wola.
- A o której najpóźniej możemy wrócić? - zadał pytanie blondyn, siedzący z przodu.
- Wiecie - zaczęła mówić Pani Kuresdy - tu są przeróżne dyskoteki, czynne czasami dopiero od na przykład 22. Więc macie czas do? - zwróciła się z pytaniem do innych opiekunów. - Dobra, na razie do 23, a jak pokażecie, że można wam zaufać to damy wam czas nawet do pierwszej, a co tam, wyszalejcie się !
Wszyscy zaczęli się śmiać i bić brawo.
- Mamy nadzieję tylko, że nie trzeba wam przypominać jak się zachowywać?! Zero picia, zero - zatrzymała się pani Sellod.
- Zbliżeń seksualnych - dodała Pomarańcza, na co młodzież wydała z siebie okrzyki typu "Tak, tak, oczywiście", "no chyba ty". - No, no ! - pogroził im palcem. - Teraz idziemy wszyscy na długo oczekiwany wieczorek zapoznawczy i przy okazji podzielicie się tam na grupy. LET'S GO!
______________
Jeżeli ktoś chce być informowany o nowych rozdziałów, możecie zostawić mi w komentarzach swoje nazwy na Twittera lub numery gg, czy nazwę na facebook'u. :)
Jak Wam się podoba? Wiem, że na razie może być nudno, ale obiecuję, rozkręci się.
Całuski ! < 3
BOŻE JAKIE TO JEST ŚWIETNE! *____________*
OdpowiedzUsuńdziewczyno, jesteś niesamowita! kocham to opowiadanie! super się zaczyna, ale jedyne, przez co czuję niedosyt jest ilość - liczę na dłuższe rozdziały, bo aż nie da się czekać na ciąg dalszy tych idiotek!
jeśli można, chciałabym być informowana o najnowszych postach: @iNeed1DHug :)
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ ; *
Jasne, będę informować. Nowy rozdział prawdopodobnie pojawi się jeszcze dzisiaj, może nawet za chwilę.
UsuńI okej, postaram się pisać dłuższe :)
DZIĘKUJĘ :*