***
Oparłam się o szary murek i z niecierpliwością oczekiwałam, aż wybije godzina dziewiąta. Im bliżej tej cyfry znajdowały się wskazówki zegarka, tym więcej ludzi zbierało się przed wielkim budynkiem, który był całą moją przyszłością. Przychodzili grupkami około 6-osobowymi lub 3-osobowymi, rzadziej pojedynczo.
- Świetnie - mruknęłam cicho pod nosem, gdy zauważyłam, że praktycznie jako jedyna nie mam nikogo znajomego, do którego mogłabym się odezwać, czy podzielić się informacją o tym, że ta i ta powiększyła piersi. W pewnym momencie na parking wjechał kremowy, lśniący cabriolet. Zaparkował tuż obok mojego, wcale nie gorszego moim zdaniem, mini coopera. Wszyscy zwrócili wzrok w jego stronę, a wtedy zauważyłam wysiadającą z niezwykłą gracją Missy. Blond włosa dziewczyna zarzuciła torebkę na ramię i zamknęła samochód. Spojrzałam na nią i uznałam, że faktycznie, bardzo wyładniała. Wcale nie dziwiłam się, że wszyscy tak za nią latali. Ubrana skromnie, bo w szare rurki i biały top, małymi krokami zbliżała się do głównych drzwi, przy których stała reszta uczniów. Po chwili doszła do niej poznana mi na imprezie u Andy'ego Rose. Coś szepnęła jej do ucha, po czym obydwie wybuchły śmiechem. Ciekawe, że wcześniej mówiła mi, że jej nie lubi, bo Missy nią rządzi. Może jej się przestawiło? Może już ją jednak lubi? Ja wiedziałam swoje. Na pewno nie będę się nastawiać do niej pesymistycznie. Wręcz przeciwnie, spróbuję się z nią zakolegować. Uśmiechnęłam się, gdy koło mnie przeszła. Wyraźnie ją to zdziwiło i zamiast pójść do przodu, zatrzymała się, po czym zwróciła się do mnie.
- Znamy się?
- Osobiście minęłyśmy się kilka razy na mieście. Ogólnie nie rozmawiałyśmy zbyt wiele, ale jestem przyjaciółką Andy'ego.
Na dźwięk imienia chłopaka jakby oprzytomniała, a kąciki ust uniosły się delikatnie.
- Andy'ego - mruknęła. - Fajnie - kiwnęła głową i spojrzała na Rose, której podałam rękę by się przywitać.
- Znacie się? - ponownie zmarszczyła czoło.
- Tak, poznałyśmy się na imprezie - oznajmiła rudowłosa koleżanka i odwróciła się, gdyż za jej plecami rozpętał się lekki harmider z powodu przyjścia dyrektora, który oficjalnie miał rozpocząć rok szkolny. Podczas jego niby krótkiej przemowy, usłyszałam wibrowanie telefonu w torebce. Sięgnęłam ręką i rozłączyłam połączenie nawet nie spoglądając na to, kto próbował się ze mną skontaktować.
Wsłuchałam się w słowa grubszego pana, z ciemniejszą karnacją i prostokątnymi okularami z czarnymi oprawkami, które spoczywały mu na nosie. Mówił o tym, że przed nami otwiera się kolejny rozdział życia i nie możemy go zaniedbać. Objaśnił mniej więcej jak będą wyglądały zajęcia dla poszczególnych klas, po czym wpuścił nas do budynku i wskazał miejsce, w którym wisiała ogromna korkowa tablica, a na niej, kolorowymi pineskami przyczepione były białe kartki z listą klas. Przebiłam się przez tłum i palcem po kolei jechałam po każdej kolumnie szukając swojego nazwiska. W końcu znalazłam się wśród prawie tysiąca studentów i odczytałam, iż zostałam przydzielona do klasy 1F, oczywiście profil humanistyczny, kierunek - dziennikarstwo. Następnie udałam się na drugie piętro gdzie znajdowała się sala 23, a w niej spotkaliśmy się całą klasą. Zapoznaliśmy się z większością naszych wykładowców, poznałam kilka dziewczyn i chłopaków, którzy nie szczędzili mi pozytywnych komentarzy. Czułam się trochę dziwnie, ale z drugiej strony cieszyłam się, że dobrze mnie przyjęli, przynajmniej nie musiałam się obawiać złej atmosfery wśród tych, z którymi mam współpracować. Po załatwieniu wszystkich spraw, telefonem zrobiłam jeszcze zdjęcie planu zajęć i wtedy przypomniałam sobie, że powinnam oddzwonić. Spojrzałam na ekran mojego smartfona i ujrzałam 12 nieodebranych połączeń od Stylesa. Uśmiechnęłam się na samą myśl i szybko nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po kilku sygnałach odezwał się.
- Jade, dlaczego nie odbierałaś?
- Byłam na rozpoczęciu roku, nie mogłam rozmawiać. Coś się stało?
- Taaak! - wrzasnął.
- No to opowiadaj! - odparłam równie entuzjastycznie i przysiadłam na ławeczce znajdującej się na przeciwko collegu.
- Dostałem telefon z X-Factora - mówił powoli, jak to miał w zwyczaju - odrzucili mnie.
- Co? - spochmurniałam.
- Ale nie, nie, czekaj, czekaj. Nie uwierzysz co się stało. Wiesz kto jeszcze przyszedł na casting?
Oczekiwałam na odpowiedź.
- Lou, Liam, Zayn i Niall.
- Umówiliście się?
- No właśnie nie! To po prostu jakieś przeznaczenie! - zaśmiał się. - Oczywiście w różnych miastach, ale że do tej samej edycji!
- No i co dalej? - pytałam zaciekawiona.
- Połączyli nas w grupę - oznajmił w końcu.
Ucieszyłam się, ale jednak coś mnie zamartwiało.
- To jest to czego chcesz?
- Tak, Jade. Zaraziłaś mnie tym i wiem, że właśnie śpiewaniem chcę zajmować się dopóki będę w stanie mówić. To wszystko dzięki tobie. Nie wiem jak ci się odwdzięczę.
- Ważne, że jesteś przy mnie, to mi wystarczy - mruknęłam. - W takim razie teraz co? Boot Camp, dom jurorów a później odcinki live?
- O ile wszystko pójdzie dobrze - wydukał.
- Pójdzie, pójdzie. Przecież świetnie śpiewacie, ruszacie się, wyglądacie.
- Ruszacie w jakim sensie?
- W sensie, że na ... Harry, no wiesz co?! - oburzyłam się, ale po chwili nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem. - Zboczuch jeden.
- Taki jestem.
Zachichotałam.
- I zawsze bądź, bo takim cię kocham. Mam nadzieję, że mi cię żadna fanka nie zabierze!
- Powiem ci szczerze, że dzisiaj na ulicy jedna zrobiła sobie ze mną zdjęcie.
- No no! - pogroziłam mu. - W Holmes Chapel?
- Nie, teraz jestem w Londynie. Razem z chłopakami wynajmiemy sobie tutaj pokoje, żeby mieć bliżej do programu. Teraz to będą non stop próby, spotkania i tak dalej, musimy być na miejscu.
- Ty zaczynasz życie, ja zaczynam życie. Tyle, że ty śpiewanie, a ja studia.
- Czy to nie niesamowite? - rozmarzył się.
- Czemu tak sądzisz?
- Rozwijamy się, ale i mamy siebie. Możemy dzielić się doświadczeniami, kto wie, może kiedyś ci przypadnie, że jako wyzwanie na studiach, będziesz miała napisać artykuł o jakimś świetnym zespole brytyjskim?
- I to na pewno będziecie wy - zaśmiałam się. - Nie no, oczywiście, że będziecie i będę zaszczycona móc napisać o was. Hej - ocknęłam się. - Od kiedy to ty gadasz tak szybko? - zauważyłam.
- No wiesz co? - teraz to on udał obrażonego.
- Tęsknię - odparłam po chwili ciszy. - Chciałabym cię zobaczyć. Będziesz miał czas jakoś w weekend?
- Zależy jak będę miał rozłożone zajęcia, ale obiecuję ci, że jak tylko znajdzie się chwila wolnego, zadzwonię i się umówimy.
- Obiecujesz?
- Obiecuję - mruknął.
Po tych słowach wspomnienia z obozu przeszyły moją głowę. Mogę wręcz powiedzieć, że "całe tamto życie przeleciało mi przed oczami" i znów wróciła ochota, by znaleźć się tam ponownie. Nagle ujrzałam wychodzącą z budynku Rose i postanowiłam z nią porozmawiać. Pożegnałam się z Harrym i pospiesznie wrzuciłam telefon do torebki.
- Hej, Rose, zaczekaj - zawołałam za dziewczyną i truchtem podbiegłam do niej. - Co słychać?
- Jakoś leci, w której jesteś klasie?
- 1F, a ty?
- 1E - uśmiechnęła się. - Jesteś na humanistycznym tak? - kiwnęłam głową - to tak jak ja. Szkoda, że nie przydzielili nas do jednej klasy.
- Widzę, że pomiędzy tobą a Missy już lepiej?
- W sumie to nigdy nie było źle. To co powiedziałam na imprezie to była prawda, ale ogólnie to się nie kłócimy. Jesteśmy przyjaciółkami i cieszę się z tego powodu. Wybacz, ale spieszę się na autobus.
- Mogę cię podwieźć - zaproponowałam i wskazałam na swój samochód, który został jako jedyny na parkingu.
- Nie, nie trzeba - pokręciła głową i uśmiechnęła się serdecznie. - Kiedy indziej, ale dziękuję - pomachała mi i pobiegła brukowaną uliczką w dół.
Wzruszyłam ramionami, poprawiłam włosy, który niestety wylazły mi z tyłu głowy i podpięłam je wsuwką, po czym wsiadłam do samochodu i wróciłam do domu.
_________
Przepraszam, że taki krótki i nudny, ale po prostu ostatnio kompletnie nie mam weny. Muszę się przyznać, że ten rozdział pisany był z przymusu, bo wiedziałam, że czekacie, a nie chciałam tego i wiem, że grubo przegięłam ; D W każdym razie kolejny będzie już bardziej urozmaicony, przynajmniej się tak postaram.
Na serio - przepraszam. :) |hug.<3
Jeżeli chcesz, żebym informowała cię o nowych rozdziałach zostaw tu swojego fb lub twittera. :)
fajny :D <33 :)
OdpowiedzUsuńSuper Mam nadzieje że następny będzie szybciej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
Na Twojego bloga wpadłam przypadkowo - przez fejsa, ale już wiem, że będę go czytać! ♥
OdpowiedzUsuńJeeeju, ten rozdział jest fenomenalny! ♥
A się wciągnęłam!
Teraz nie mogę doczekać się kolejnego! :P
Życzę weny i pozdrawiam ciepło! ♥
marrymeharrystyles.blogspot.com/
Bardzo miło mi z tego powodu i dziękuję ! :)
UsuńCudny jest !!! :>
OdpowiedzUsuńsuperrrrrr..... kochammmmmmm..... dalejjjjjj.....
OdpowiedzUsuń