Cały pokój wybuchł śmiechem, a ja tylko spojrzałam się na Harrego, z lekkim uśmiechem na twarzy, a ten zasłonił sobie twarz rękami i tylko kręcił głową z niedowierzaniem. Babcia wstała od stołu, również cicho śmiejąc się pod nosem i rozłożyła ręce na boki. Następnie otworzyła oczy nieco szerzej i popatrzyła na siedzących przy stole gości, jednocześnie pytając:
- Kawy? Herbaty? - kilka rąk podniosło się do góry, ona je zliczyła i zniknęła w kuchni.
- Harry, opowiedz nam o tym, jak kiedyś całowałeś się z dziewczyną - zaczęła Gemma, gdy nagle zorientowała się, że byłam tam obecna. Spojrzała na mnie pytająco, na co ja kiwnęłam głową i uniosłam kąciki ust. Jej wzrok z powrotem wrócił na brata. - No, dawaj, ciocia Meredith i wiele innych jeszcze tego nie słyszało! - zachęcała go, po czym podniosła kieliszek z winem i wzięła łyka. Styles oparł się na łokciach i nieco niechętnie zaczął mówić:
- Miałem może ze 14 lat. Umówiłem się z nią po szkole. Poszliśmy do wesołego miasteczka, pojeździliśmy na kolejkach, weszliśmy do domu strachów, a gdy odprowadziłem ją pod drzwi domu, na pożegnanie ... rzuciła się na mnie i po prostu wessała się we mnie tak mocno, że aż przegryzła mi wargę - ostatnie słowa wypowiedział cicho. Czułam, że się wstydził. Mimo tego, wspólnie ze wszystkimi zaśmiałam się. No, ja zdecydowanie mniej niż wszyscy. Ciotka Meredith waliła pięścią w stół, aż wszystko się trzęsło.
- To cię dziewczyna ustawiła! - powiedziała na koniec.
- Dobrze, dobrze, już się z niego tak nie śmiejcie - wtrąciła się babcia, która weszła z jedną kawą w reku. - Kochanie - zwróciła się do mnie. - Pomożesz mi?
- Mhm - mruknęłam prawie bezgłośnie, wstałam od stołu i odwiesiłam torebkę na oparciu. Cały czas czułam na sobie wzrok Gemmy. Wydawało mi się, że coś jej we mnie nie pasuje.
Podążyłam za starszą, siwiejącą panią do kuchni.
- Jak ci się u nas podoba? - zapytała, zalewając kolejną filiżankę gorącą wodą.
- Um, jest bardzo przyjemnie - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Przystanęła na jednej nodze, założyła ręce na biodrach i przekrzywiła delikatnie głowę w lewą stronę.
- Na pewno?
- A dlaczego jest pani taka podejrzliwa?
- Bo widzę, dziecko, że jest coś nie tak - stwierdziła. - Coś cię gryzie? Powinnaś cieszyć się tak, jak to robiłaś jak byliśmy w tym programie, jak spotkaliście się na scenie.
Kiwnęłam zgodnie głową.
- Więc dlaczego tak nie jest, huh?
Wzruszyłam ramionami.
- Chodzi o Gemmę?
Zerknęłam na nią.
- A więc chodzi o Gemmę.
- Nie wiem dlaczego, ale dziwnie mi się przygląda. Jakby coś jej we mnie nie pasowało, jakby nie chciała, żebym tu była.
- Powiem ci tak - przysunęła się do mnie. - Gem, jest taka, że lubi, jak ma wszystko pod kontrolą. Kiedy Harry był dzieckiem, zajmowała się nim nawet częściej niż Annie. Myślę, że po prostu on jest dla niej ciągle takim małym chłopcem, którego trzeba pilnować, doradzać mu, pomagać. Nie może zrozumieć, że on dorasta. I dlatego ciężko jest jej zaakceptować fakt, że kogoś ma. Ale nie martw się - położyła mi rękę na ramieniu. - W końcu się przestawi.
- Dobrze, że mi to Pani powiedziała - uśmiechnęłam się. - To co? Te mam zanieść? - wskazałam na stojące filiżanki i zaczęłam bawić się w kelnerkę.
***
Około godziny 22, pożegnaliśmy się z rodziną, która jeszcze 'biesiadowała' przy stole i poszliśmy do góry.- Mówiłaś mamie, że zostaniesz na noc? - zapytał Harry, naciskając klamkę przy drzwiach swojego pokoju.
- Jak wychodziłam, to nie, ale napisałam jej sms'a po x-factorze. Odpisała mi, że się tego spodziewała i, że dobrze, że nie będę wracała po ciemku, trochę kilometrów w końcu mam - podsumowałam i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Pokój jak pokój każdego chłopaka. Jednak spodziewałam się bałaganu, a tu na odwrót. Czysto, że aż można by zrobić test białej rękawiczki. Zrobiłam minę "podziw" i wyszeptałam bezgłośne "Wow". Uśmiechnął się i rozłożył ręce na boki.
- Mama - podszedł do mnie i złapał za rękę. - Chodź, coś ci pokażę.
Pociągnął mnie w głąb pokoju (zapomniałam wspomnieć, że był dosyć duży). Odsunął szare zasłonki i przesunął lewe skrzydło szklanych drzwi w lewą stronę, tym samym ukazując duży balkon.
- To taki .. azyl. Często piszę tu piosenki - mruknął i oparł się rękami o barierkę, biorąc głęboki wdech.
Postąpiłam tak samo.
- Zapomniałem zapytać - przerwał ciszę. - Jak ci się u nas podoba? Mam nadzieję, że nie wystraszyły cię te historie z mojej przeszłości? Wiem, że nie powinienem był ich opowiadać, ale Gemma prosiła ...
- Nie, nie - przerwałam mu. - No coś ty. Fajnie, że dowiedziałam się takich rzeczy o tobie. Gdyby nie to spotkanie, pewnie nigdy byś mi o tym nie powiedział, huh? - zaśmiałam się i szturchnęłam go w ramię.
- Pewnie nie. Były zbyt obciachowe, ale jak mus, to mus.
- Harry?! - usłyszeliśmy wołanie z dołu.
Chłopak uchylił drzwi do pokoju.
- Tak?
To była Gemma.
- Chodź do nas na chwilę, chcemy ci coś pokazać!
- Chodź - powiedział do mnie i wyciągnął rękę.
Pokręciłam przecząco głową.
- Nie, nie, idź, ja sobie tu pooglądam - uśmiechnęłam się i wskazałam na tablicę korkową, na której wisiały zdjęcia i różne karteczki. Kiwnął głową jakby zdeczka od niechcenia, ale wiedział, że nie zdoła mnie przekonać do zmiany decyzji, wobec czego zbiegł do salonu samotnie. Tymczasem ja, jak obiecałam, tak zrobiłam. Zaczęłam przyglądać się zapisanym, małym karteczkom, przypiętymi kolorowymi pinezkami.
"Jej uśmiech" - treść pierwszej. "Jej oczy" - treść drugiej. "Jej głos" - treść trzeciej. "Jej charakter" - treść czwartej. "Niesamowita inteligencja" - treść dziesiątej. Po kolei czytałam wszystkie, aż do trzydziestej, która była ostatnią : "Ona". Spojrzałam na biurko, na którym leżał stos kartek. Pozwoliłam sobie przejrzeć niektóre. Większość z nich była kartkami ze szkoły, jakieś kserówki i inne materiały. W końcu zauważyłam wystający świstek delikatnie niebieskiej kartki, na której pismem, nieco niestarannym były zapisane słowa "I can't be no superman, but for you i'll be superhuman". Wtedy usłyszałam kroki, więc szybko odłożyłam ją na właściwe miejsce i weszłam na balkon. Podszedł do mnie i złapał mnie od tyłu. Ręce położył na biodrach, a brodę oparł na lewym ramieniu. Zaczął nami delikatnie bujać.
- To o mnie ta tablica?
- A jak myślisz?
- Wymieniłeś tam ... - zaczęłam zdanie, w nadziei usłyszenia zakończenia.
- Rzeczy, cechy, które w tobie kocham.
- Iii, po co ci to?
- Kiedy nie ma cię przy mnie, patrzę na te karteczki. Kiedy mam chwile zwątpienia, coś się nie układa, czytam każdą z nich po kolei i wtedy dopiero dochodzi do mnie, dlaczego żyję i wtedy rozumiem, dlaczego moje życie ma sens i wiem, że wszystko co robię, ma sens. Bo mam dla kogo być sobą - obrócił mnie do siebie i przyciągnął blisko. - Kocham Cię - szepnął i nawet nie czekał na odpowiedź, ale pochylił się i czule mnie pocałował. Zagryzłam wargę i otarłam policzek, gdyż łzy popłynęły mi ze wzruszenia. - Chodźmy do środka.
Rozłożyliśmy sobie na ziemi koce, poduszki, materace i pościele. Wybraliśmy komedię romantyczną pt. "Love Actually", ponieważ Harry przekonywał mnie, że ten film jest najlepszy na świecie. Z dołu przynieśliśmy jakieś resztki chipsów i zrobiliśmy popcorn. Impreza nadal trwała. Cała rodzina bawiła się w najlepsze. Co najlepsze, dochodziła 23, a żadna babcia, ani dziadek nie poszli spać! Rozsiedliśmy się wygodnie. Styles oparł się o kanapę, a ja położyłam na jego podbrzuszu poduszkę, a na niej swoją głowę.
Już wciskałam "play" na pilocie, kiedy usłyszeliśmy ponowne wołanie.
- Braciszku kochany, chodź tutaj.
Chłopak głośno westchnął, a ja nieco spochmurniałam.
- Przepraszam, zobaczę co jest i wracam, okej?
- Jasne - mruknęłam i uniosłam głowę, by mógł wstać. Strzepał z siebie pościel i zbiegł po schodach na dół.
Chwilę później usłyszałam głośne śmiechy i walenie pięścią w stół. Widać, ciotka miała niezłego powera. Czekając na ukochanego, nerwowo stukałam palcami o podłogę. Zastanawiałam się, czy Gemma robi to specjalnie. Nie chce, żebyśmy byli sam na sam. Na początku zwaliłam całą winę na nią, ale po kilku minutach doszłam do wniosku, że w tym nie ma nic dziwnego. Rodzina Hazzy wyprawiła przyjęcie, zaprosiła całą rodzinę, a tymczasem on, zamiast spędzać ten czas z nimi, siedzi w swoim pokoju z jakąś dziewczyną z obozu. Wiedziałam, że dokładnie o to jej chodziło.
- Harry, gdzie idziesz? - usłyszałam jej głos, nieco cichszy.
- Idę do Jade, oglądamy film - odpowiedział Styles.
- Braciszku, tam siedzi twoja rodzina. Wujek Sim i Ciocia Dolly przyjechali tutaj z Irlandii, specjalnie, żeby z tobą pobyć i gratulować ci przedostania się do kolejnego etapu. To ostatnie chwile, które możesz z nimi spędzić. A z Jade możesz się spotykać kiedy chcesz.
- Jesteś tego pewna? Mieszkamy dosyć daleko od siebie. Jak mi się poszczęści i będę brał udział w występach na żywo, nie będziemy się widywać prawie w ogóle. Spędziłem z rodziną 4 godziny, mogę teraz chyba poświęcić 2 swojej dziewczynie, która jest dla mnie równie ważna?
Zapadła cisza.
- Jak chcesz - mruknęła, a po chwili usłyszałam, że ktoś wchodzi po schodach.
- Przepraszam, ale ciocia mnie zagadała - skłamał.
- Słyszałam wszystko i ciekawe, że twoja ciocia ma na imię Gemma? - uśmiechnęłam się do niego i uniosłam brwi. - Ja wszystko wiem - dodałam i ułożyłam się w poprzedniej pozycji.
- Nie martw się nią. Ona lubi sobie ponarzekać - uspokoił mnie i włączył film.
Wywróciłam oczami i zrobiłam minę w stylu "Ta, jasne".
*40 minut później*
- Przystojny ten aktor. Pewnie nieźle całuje - stwierdziłam i pokazałam palcem na ekran telewizora.
- Ranisz mnie! - syknął i poczochrał mi włosy.
- Eej ! Wiesz, że tego nienawidzę ! - warknęłam i podniosłam się. Spojrzałam mu w oczy, udając gniew.
- Ja myślę, że lepiej całuję od niego - założył ręce na piersi niczym małe dziecko i zrobił z dolnej wargi podkowę. - Mam rację?
Zaśmiałam się.
- Przekonajmy się - cmoknęłam go w usta. Przechyliłam głowę w lewo, później w prawo. - Hm.. Może być... - udawałam niezadowoloną.
- MOŻE BYĆ?! - oburzył się. - A co powiesz na to? - pocałował mnie trzy razy, dosyć czule.
- Czy to gra pt. "Poznaj wszystkie sposoby całowania Harrego Stylesa"? Można gdzieś kupić taką książkę?
- To by było niezłe. Przydałoby się niektórym początkującym chłopakom - stwierdził i posmerał się po brodzie dwoma palcami, niczym naukowiec. - Chce pani grać dalej?
- No nie wiem, trochę się boję, że tego nie przeżyję - zażartowałam.
- Ranisz mnie! - jęknął i ponownie udał obrażonego.
- No chodź tutaj - zachęciłam go i położyłam się na ziemi, a pod głowę podłożyłam sobie poduszkę. Jedną rękę postawił po mojej prawej stronie, a drugą po lewej, tym samym pochylając się nade mną.
- Nawet nie wiesz, jak za tym tęskniłem - mruknął i złożył pocałunek na prawym obojczyku.
- Nie wiesz jak ja tęskniłam - oplotłam jego szyję rękoma i przyciągnęłam do siebie tak, że wtedy nasze ciała się ze sobą stykały. Czułam ciepło jego klatki piersiowej i bicia serca, jak wtedy na kolonii. Złączyliśmy się w namiętnym pocałunku i wszystko szło w dobrą stronę, kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi. Harry sprytnie 'sturlał' się ze mnie, a ja zwątpiłam, w to, że kiedyś uda nam się wreszcie byś sam na sam.
Podszedł do drzwi i energicznie je otworzył.
- Co? - zapytał nieco poddenerwowany i był pewien, że ujrzy swoją siostrę, zamiast niej jednak przed drzwiami stała Annie. - To znaczy słucham mamo?
- Goście wychodzą, przyjdziesz się z nimi pożegnać?
- Tak, tak, już schodzę - odpowiedział i odwrócił się, spoglądając na mnie.
Postanowiłam podnieść się z ziemi i wyszłam na balkon.
- Chodź szybko i wrócisz do Jade zaraz - dodała.
Usłyszałam tylko lekkie uderzenie drzwi, z którego wywnioskowałam, że wyszedł. Westchnęłam głęboko i zamknęłam oczy, czując jak wiatr rozwiewa mi włosy. Wreszcie mieliśmy chwilę dla siebie i znowu nam coś przeszkodziło. Może to głupie, ale naprawdę pragnęłam jego ciała, żebyśmy mogli znów wrócić do tamtej nocy, która totalnie zmieniła moje życie. Wywróciła je do góry nogami i sprawiła, że do szaleństwa zakochałam się w chłopaku z kręconymi włosami, nieco popapranym, ale dla mnie idealnym.
- Jade?
- Jestem na balkonie.
- Przepraszam, już raczej nikt nam nie przeszkodzi - powiedział i musnął moją szyję.
- Może nie powinnyśmy - mruknęłam pod nosem i odwróciłam się do niego. - Może kiedy indziej, a teraz dokończymy film, hm? - zaproponowałam i weszłam do pokoju.
Uśmiechnął się, a po chwili leżeliśmy w takiej samej pozycji, jak na samym początku. Film dobiegał końca, a ja nawet nie poczułam, jak usnęłam.
_________
Jak Wam się podoba? :)
Ogłaszam, że jutro wyjeżdżam na obóz zimowy i wracam dopiero w sobotę za tydzień.
Jeżeli uda mi się napisać rozdział, ustawię tak, by dodał się we WTOREK o godzinie 17 AUTOMATYCZNIE. |hug.<3
Jeżeli chcesz, żebym poinformowała cię o nowym rozdziale, zostaw tu swojego twittera lub fb :)
- Ranisz mnie! - syknął i poczochrał mi włosy.
- Eej ! Wiesz, że tego nienawidzę ! - warknęłam i podniosłam się. Spojrzałam mu w oczy, udając gniew.
- Ja myślę, że lepiej całuję od niego - założył ręce na piersi niczym małe dziecko i zrobił z dolnej wargi podkowę. - Mam rację?
Zaśmiałam się.
- Przekonajmy się - cmoknęłam go w usta. Przechyliłam głowę w lewo, później w prawo. - Hm.. Może być... - udawałam niezadowoloną.
- MOŻE BYĆ?! - oburzył się. - A co powiesz na to? - pocałował mnie trzy razy, dosyć czule.
- Czy to gra pt. "Poznaj wszystkie sposoby całowania Harrego Stylesa"? Można gdzieś kupić taką książkę?
- To by było niezłe. Przydałoby się niektórym początkującym chłopakom - stwierdził i posmerał się po brodzie dwoma palcami, niczym naukowiec. - Chce pani grać dalej?
- No nie wiem, trochę się boję, że tego nie przeżyję - zażartowałam.
- Ranisz mnie! - jęknął i ponownie udał obrażonego.
- No chodź tutaj - zachęciłam go i położyłam się na ziemi, a pod głowę podłożyłam sobie poduszkę. Jedną rękę postawił po mojej prawej stronie, a drugą po lewej, tym samym pochylając się nade mną.
- Nawet nie wiesz, jak za tym tęskniłem - mruknął i złożył pocałunek na prawym obojczyku.
- Nie wiesz jak ja tęskniłam - oplotłam jego szyję rękoma i przyciągnęłam do siebie tak, że wtedy nasze ciała się ze sobą stykały. Czułam ciepło jego klatki piersiowej i bicia serca, jak wtedy na kolonii. Złączyliśmy się w namiętnym pocałunku i wszystko szło w dobrą stronę, kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi. Harry sprytnie 'sturlał' się ze mnie, a ja zwątpiłam, w to, że kiedyś uda nam się wreszcie byś sam na sam.
Podszedł do drzwi i energicznie je otworzył.
- Co? - zapytał nieco poddenerwowany i był pewien, że ujrzy swoją siostrę, zamiast niej jednak przed drzwiami stała Annie. - To znaczy słucham mamo?
- Goście wychodzą, przyjdziesz się z nimi pożegnać?
- Tak, tak, już schodzę - odpowiedział i odwrócił się, spoglądając na mnie.
Postanowiłam podnieść się z ziemi i wyszłam na balkon.
- Chodź szybko i wrócisz do Jade zaraz - dodała.
Usłyszałam tylko lekkie uderzenie drzwi, z którego wywnioskowałam, że wyszedł. Westchnęłam głęboko i zamknęłam oczy, czując jak wiatr rozwiewa mi włosy. Wreszcie mieliśmy chwilę dla siebie i znowu nam coś przeszkodziło. Może to głupie, ale naprawdę pragnęłam jego ciała, żebyśmy mogli znów wrócić do tamtej nocy, która totalnie zmieniła moje życie. Wywróciła je do góry nogami i sprawiła, że do szaleństwa zakochałam się w chłopaku z kręconymi włosami, nieco popapranym, ale dla mnie idealnym.
- Jade?
- Jestem na balkonie.
- Przepraszam, już raczej nikt nam nie przeszkodzi - powiedział i musnął moją szyję.
- Może nie powinnyśmy - mruknęłam pod nosem i odwróciłam się do niego. - Może kiedy indziej, a teraz dokończymy film, hm? - zaproponowałam i weszłam do pokoju.
Uśmiechnął się, a po chwili leżeliśmy w takiej samej pozycji, jak na samym początku. Film dobiegał końca, a ja nawet nie poczułam, jak usnęłam.
_________
Jak Wam się podoba? :)
Ogłaszam, że jutro wyjeżdżam na obóz zimowy i wracam dopiero w sobotę za tydzień.
Jeżeli uda mi się napisać rozdział, ustawię tak, by dodał się we WTOREK o godzinie 17 AUTOMATYCZNIE. |hug.<3
Jeżeli chcesz, żebym poinformowała cię o nowym rozdziale, zostaw tu swojego twittera lub fb :)
Cuudoo *.*
OdpowiedzUsuńSuperrr. Pisz dalej takie super rozdziały. Miłego obozu.
OdpowiedzUsuńMhm .. uwielbiam. <3
OdpowiedzUsuńSuperraśny!! <33 wracaj szybko z tego obozuu :**
OdpowiedzUsuńnajlepszy, cudowny <3
OdpowiedzUsuńNiesamowite. <3
OdpowiedzUsuńCudowny, czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńcudo ♥
OdpowiedzUsuńmój facebook
http://www.facebook.com/alexandra.mazur.3 :3
świetny jak zawsze ! *__* ♥
OdpowiedzUsuń@olaaaaaaa
czekam na następny . ;3
mrrr Harry <3
OdpowiedzUsuńMeGa <3
OdpowiedzUsuńŚwietny, zresztą jak zawsze
Pierwsze zdanie mnie rozjebało hahaha Rozdział super. Czekam z neicierpliwością na następny. Weny
OdpowiedzUsuńPozdawiam
Ada
Kieeedy do dasz kolejny rozdział ? <3333
OdpowiedzUsuń